poniedziałek, 28 lipca 2014

Inter arma silent Musae

 To nie niechęć do pisania ani uraza do Internetu zniechęca mnie do pisania, raczej niechęć i uraza do politycznej rzeczywistości. Trudno jest pisać o tym, co najbardziej się lubi, o kulturze, historii czy obyczajach, gdy wokół dzieje się tyle strasznych rzeczy, gdy obudziły się demony wojny i giną niewinni ludzie, a politycy nie potrafią stanąć na wysokości zadania i zjednoczyć się w próbach zapobieżenia dalszemu rozlewowi krwi. Dzisiaj, gdy mija równo sto lat od chwili wybuchu I wojny światowej, która zaczęła się od zdawałoby się lokalnego konfliktu między jedną z największych potęg, do jakich zaliczały się Austro-Węgry, a niewielkim bałkańskim kraikiem, jakim byłą Bośnia. Aż nazbyt nachalnie nasuwa się porównanie z dzisiejszą Rosją i Ukrainą. Historia najbardziej krwawych konfliktów ma to do siebie, że nikt nigdy nie jest w stanie przewidzieć, jaki z pozoru niewielki konflikt zapoczątkować może wieloletnie i obejmujące wiele państw zmagania. I zazwyczaj przyczyniała się do tego serwilizm,wygoda bądź przedkładanie źle pojętego własnego interesu nad losami świata postawa przywódców innych państw. Starożytni Rzymianie, którzy przez kilkaset lat bronić musieli granic swojego państwa przed hordami barbarzyńców, wypracowali przysłowie, które do dziś pozostaje aktualne: Si vis pacem, para bellum – pragniesz żyć w pokoju, szykuj się do wojny.
Elity tzw. wolnego świata dały się uśpić nieskazitelnym garniturom Putina, jego ukłonom i płynącym rurociągami milionom metrów sześciennych ropy, zapominając, lub może udając, że nie dostrzega, iż ubiór i fałszywy uśmiech nie zmienia charakteru barbarzyńcy. Nawet teraz, gdy świat po strąceniu pasażerskiego boeinga przekonał się naocznie, do czego jest zdolny, nadal chce mu dostarczać wojenne okręty.
Na Bliskim Wschodzie, gdzie zdawało się, że na jakiś czas zapanował spokój, znowu zbudziły się demony, których ofiarą pada ludność cywilna, a co gorsza, cierpią dzieci. Jak pisać w tej sytuacji? Inter arma silent Musae – w czasie wojny muzy milczą, zauważył Cyceron.

Świat nie jest taki, jakim miałem nadzieję, że będzie, gdy upadał komunizm i chyba wszyscy czują zawód, również gdy chodzi o polskich polityków. Ale może mimo wszystko, może właśnie w takiej sytuacji, nie powinno się zapominać o tym, co najbardziej wzniosłe i najpiękniejsze?