Zostały rzucone nocą rękoma PiS i sądzę, że nie najlepiej się
stało, iż odbyło się to w sposób tak nagły, bez możliwości
zastanowienia się nad skutkami. Niemniej nie rwałbym włosów z
głowy i nie posunąłbym się do twierdzenia, iż ogranicza się
demokrację, potrzeba na to mocniejszych argumentów, bo to co się
stało było przecież manifestacją demokratycznie wybranej władzy
większości. Jest to raczej wyraźny przykład na to, że upadają
dobre obyczaje, co, niestety, zapoczątkowała Platforma Obywatelska
jeszcze w poprzedniej kadencji, a teraz wszyscy obserwujemy tego
konsekwencje. PiS w zasadzie jest tylko jej naśladowcą, chociaż
znaczenie bardziej zdeterminowanym i posuwającej się chyba już
poza granice obowiązującego prawa. Efekt jest taki, że autorytet
Trybunału Konstytucyjnego został poważnie naruszony, podobnie jak
po raz kolejny autorytet parlamentu polskiego, ale to już chyba
nikogo nie dziwi.
Przyznam, że mocno zdegustowany jestem postawą polityków PiS. Nie
jestem wprawdzie bezwarunkowym obrońcą prawa stanowionego, bo prawo
piszą i stosują ludzie, a ci są omylni. Niemniej złe prawo
zmieniać należy zgodnie z przyjętymi procedurami, a nie doraźnymi
uchwałami sejmowej większości. Wiele z decyzji wydawanych przez
Trybunał Konstytucyjny na przestrzeni ostatnich lat przyjąłem i ze
zdumieniem, i z niezadowoleniem, ale jednak nie uważam tego za powód
do pospiesznego majstrowania przy misternej konstrukcji systemu
prawnego, bo to zazwyczaj kończy się powiększaniem chaosu, którego
i tak w polskim ustawodawstwie nie brakuje.
Czekam, co będzie dalej. Jak zachowa się PiS? Czy po pierwszej
napędzanej dotychczasową niemocą fali gniewu na PO nastąpi w jej
szeregach uspokojenie, czy fala przerodzi się w sztorm? Wolałbym
nie być świadkiem kolejnej męczącej wojny na górze, gdy wycina
się wszystko, co pozostawili po sobie poprzednicy (bez względu na
słuszność), zamiast poprawiać i budować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz