Wypada coś napisać o
wyborach w Stanach Zjednoczonych, ale podkreślę od razu, że felieton ten
stanowi konstatację wynikającą z obserwacji i nie jest w najmniejszym stopniu
jego intencją wyrażaniem sympatii do kogokolwiek i czegokolwiek, a zwłaszcza
wspominanych partii, polityków i działaczy. A teraz do rzeczy.
Prof.
Jacek Bartyzel w bardzo odległych już czasach napisał felieton zatytułowany
„Lament nad koleżanką Demokracją”. Przyglądając się wydarzeniom ostatniego roku
(czy nieco ponad), nie sposób znaleźć równie trafnego określenia dla co jakiś
czas pojawiającej się histerii u tzw. obrońców demokracji. Wybór na
czterdziestego piątego prezydenta USA Donalda Trumpa stworzył kolejną okazję do
lamentu, bo po raz kolejny okazuje się, że demokracja rozkwita w pełni tylko
wtedy, gdy wygrywa „właściwy” kandydat, a tu na nieszczęście Jaśnie Oświecona
Koleżanka Demokracja została przegłosowana przez naród! A co gorsza, w
uczciwych wyborach, co ze smutkiem przyznać musieli nawet obserwatorzy OBWE (to
zabawne, że do ojczyzny współczesnej demokracji pojechali europejscy urzędnicy,
sprawdzać, czy Amerykanie nie oszukują). Ale i tak polamentować warto, bo
przecież znowu przegrała Demokracja!
W
nagłówkach portali czytam zatem dzisiaj: „Nowy Jork jeszcze się nie otrząsnął”,
„Amerykanie wyszli na ulicę”, „Czy wybory prezydenckie w USA były uczciwe?”,
„Protest przeciw Trumpowi. Ludzie na ulicach”, „W USA wrze po wyborze Donalda
Trumpa” – to tylko kilka polskich przykładów, podobnie jest na stronach
obcojęzycznych.
Przypomina
mi się podobny atak histerii, gdy w 2000 roku w wyborach w Austrii 26% głosów zdobyła Partia Wolności (dokładniej: Freiheitliche Partei Österreichs), której przewodniczył Jörg Haider. Doprowadziło to do
trwającego przez rok bojkotu Austrii przez Unię Europejską, bez szczególnego,
należy dodać, powodu, ot w ramach skarcenia Austriaków.
Podobny
atak medialnej histerii i wspieranych przez media polityków i działaczy miał
miejsce w Polsce po zwycięstwie Andrzeja Dudy i PiS, następny po niewłaściwym
głosowaniu Brytyjczyków w sprawie wystąpienia z Unii. Wszędzie tam przegrała
Demokracja!
Ameryka
miała już najróżniejszych prezydentów, a nadal ma się lepiej niż niejeden kraj
Unii Europejskiej, a nawet wszystkie one razem, Austria też przetrwała i dobrze
sobie radzi, w Polsce nikt za poglądy nie trafia do więzień i nie powstają
obozy internowania dla „Demokratów”, co do przyszłości Wielkiej Brytanii mniej
mam obaw, niż co do przyszłości Unii Europejskiej w obecnym kształcie i pod
obecnymi rządami.
Panie
i Panowie Jaśnie Oświeceni, musicie zaufać koleżance Demokracji i jej wyborom,
albo przestać się do niej umizgiwać, bez względu na to, z kim w danej chwili
ogłosiła zaręczyny. I uświadomić sobie, że nie bywa stała w uczuciach – równie
często wiąże się z kimś, jak i rozwodzi, taką ma osobowość. Mnie Panna (lekkich
obyczajów) Demokracja nie bardzo się podoba, wolę dziewczyny z charakterem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz