piątek, 30 sierpnia 2013

Nie do końca poznane miejsca

 Toruń to dwieście tysięcy mieszkańców, piękna starówka, sympatyczne lokale, miejsce narodzin Kopernika (podobno była kobietą), pierniki, krzywy dom i uroczy widok na miasto od strony Wisły. Na tym zazwyczaj kończy się wiedza większości Polaków na temat tego miasta, a można tam odkryć zdecydowanie więcej ciekawostek, w tym również z historii polskiego filmu. Tam właśnie, na bulwarze nadwiślańskim, zaczyna się słynny „Rejs” Marka Piwowskiego sceną, gdy na pokład statku wchodzą Stanisław Tym i Jerzy Dobrowolski. Ten pierwszy jako kaowiec stał się bohaterem filmu, a drugi... nie wystąpił już w żadnej z kolejnych scen i do dziś nie jest do końca pewne, z jakiego powodu – najprawdopodobniej usunęły go bezlitośnie cenzorskie nożyce. Sam niezapomniany Stanisław Tym, który stworzył niezapomnianą postać kaowca, znalazł się w obsadzie też nieco przypadkiem, gdyż pierwotnie ta rola obsadzona miała być przez Bogusława Kobielę, który jednak przed rozpoczęciem zdjęć (1969 r.) zginął w wypadku samochodowym.
Tak sam film, jak i przypuszczenia dotyczące losów wielu godzin nakręconego materiału, stały się legendą, bo rzeczywiście ilość zagadkowych faktów z nim związanych jest zaskakująco duża. Na przykład, poza wspomnianym Dobrowolskim, tajemniczo zniknął Wojciech Pokora, którego nazwisko pojawia się w czołówce filmu (podobno można go dostrzec jednej ze zbiorowych scen). Film, który poniekąd był artystycznym eksperymentem, jest kopalnią zabawnych cytatów. Mnie się najbardziej podoba ten, który chciałbym zadedykować polskim politykom: „Przejdźmy od słów do czynów. Chciałem powiedzieć kilka słów”.
Toruń tworzył też scenerię do jeszcze jednego polskiego filmu (co było moim tegorocznym odkryciem), mniej może sławnego, ale wartego przypomnienia, czyli obrazu „Prawo i pięść” Jerzego Hofmana. Obraz miasteczka na ziemiach odzyskanych zagrał toruński Rynek Nowomiejski. Film nie jest arcydziełem i nigdy doczekał się tak licznego grona wielbicieli, jak „Rejs”, niemniej błyszczy się od nazwisk nie tylko aktorów (Holoubek, Gołas, Maklakiewicz, Pietruski, Skarżanka, Wiśniewska), lecz także twórców muzyki (Komeda), autorki ballady (Osiecka) i jej wykonawcy (Fetting, który śpiewał także w czołówce takich choćby filmów, jak „Czterej pancerni i pies” czy „Wilcze echa”). Kilka lat temu na Rynku Nowomiejskim wzniesiono niebanalny pomnik upamiętniający tamto wydarzenie filmowe, a przedstawiający wózek repatriantów, jaki „występował” w filmie.

Czasem warto w miejscach zdawałoby się dobrze już poznanych (w Toruniu byłem co najmniej kilkanaście razy) poszukać czegoś nowego, o czym sam miałem okazję się przekonać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz