środa, 16 października 2013

Mimozami jesień się zaczyna

Aura tego roku uszczęśliwiła nas nie tylko pięknym latem, ale i prawdziwą złotą polską jesienią, czyli babim latem. Ale tak naprawdę nie jest to polski wynalazek, istnieje przecież również Indian Summer, tłumacząc dosłownie – indiańskie lato, ale dokładnie odzwierciedlające polskie pojęcie. Dlaczego indiańskie? Nie wiem. Dlaczego babie? Też nie wiem. Niemcy nazywają taką porę roku Altweibersommer, tłumacząc dosłownie „lato starych bab”. Skąd wzięły się baby? Chyba nikt już nie będzie w stanie dociec, ale podobno mają coś wspólnego z pajęczynami (tak wywodzą to pojęcie językoznawcy ze staroniemieckiego). Czy z Niemiec przywędrowały „baby” do Polski, nie wiadomo, ale wynika z tego, że „baby”, to pajęczyny, przynajmniej za naszą zachodnią granicą.
Według rodzimych starych ludowych podań, pajęczyny snujące się wczesną jesienią są nićmi z wrzeciona Matki Boskiej, które mają przypomnieć gospodyniom czas roboty koło przędziwa i potrzebę okrycia biednych sierot na zimę.
W góralskiej gwarze, która jest podobno najbliższa staropolszczyzny (tak uważał między innymi Sienkiewicz, choć nie tylko on), baba, to po prosu kobieta. Wywołało to i wywołuje wiele kontrowersji, zwłaszcza wśród hierarchów kościelnych, którzy protestują przeciwko głoszeniu kazań w gwarze góralskiej. Bo jakże to głosić, że „baba porodziła syna”.
Zostawmy jednak baby i pajęczyny, bo nie one stanowią o urokach jesieni. Jesień taka jak tego roku jest piękna, bo pełna kolorów na drzewach i krzewach. Potęguje to wrażenie słońce, które jesienią też subtelniejszymi, i choć czasem zawieje chłodem, cieplejszymi barwami otacza świat. W takie dni koryguję nieco drogę do pracy, by przemykać samochodem przez te rejony miasta, gdzie drogę obrastają cudownie kolorowe drzewa, a z rana przynajmniej przez kilka chwil sycę wzrok bajecznie mieniącymi się złotem i czerwienią morenowymi wzgórzami porośniętymi lasem.
Jesień wywołuje nostalgię, skłania do refleksji na temat rzeczy przeszłych, tkwiących już tylko w pamięci. Zmusza do zadumy nad wydarzeniami z przeszłości, tymi niedawnymi, i tymi z odległego czasu. Zadaje pytania z życia: co chcielibyśmy zmienić? Co się udało a co nie? Co jeszcze możemy naprawić i w jaki sposób, bo przecież nie wszystkie wydarzenia są nieodwracalne. Czesław Niemen w piosence Wspomnienie śpiewał, że: „Mimozami jesień się zaczyna”. Dlaczego mimozami, choć mimoza jest tropikalną rośliną rodem z Ameryki Południowej? Ano właśnie dlatego, że w powszechnej tradycji symbolizuje wrażliwość.
Lubię jesień i towarzyszący jej rachunek sumienia. Lubię jesień, bo w moim życiu akurat jesień niosła najmilej wspominane przeze mnie wydarzenia, ot choćby bez mała przed trzydziestu już laty mający miejsce ślub. Poza tym w latach mojej młodości jesień była czasem rajdowych wypraw w Bory Tucholskie, na Kaszuby i w góry. Kto nie był tam jesienią, nie jest w stanie zrozumieć tej niezwykłej scenerii, tam właśnie niemal dotknąć można tajemnicy przemijania i odrodzenia. Jesienne góry i rozległe przestrzenie, to mistyczne niemal przeżycie. Mam jeszcze w pamięci mieniące się wszelkimi możliwymi barwami pokryte lasem wzgórza nad rzeką Hudson w pobliżu West Point czy w górach Catskill, wciąż tęsknię za wędrówkami po Bieszczadach czy Gorcach – poranną mgłą snującą się w dolinach, a nawet źródełkiem, które pewnego poranka zamarzło, gdy wydostałem się z ciepłego śpiwora i chciałem nabrać wody do czajnika. Wieczorem siadaliśmy przy ognisku i śpiewaliśmy:

Pusto w Gorcach jest jesienią,
Chociaż w dole życie wre.
Tutaj w górach tylko buki.
Złocą się wśród innych drzew.
Gdzieś w dolinę schodzą ślady,
Ktoś niedawno siano zwiózł,
Na polanie pozostały,
Trzy ostrewki puste już.

Albo:

Lato z ptakami odchodzi,
Wiatr skręca liście w warkoczach,
Dywanem pokrywa szlaki,
Szkarłaty wiesza na zboczach.
Przyobleka myśli w kolory,
W liści złoto, buków purpurę,
Palę w ogniu letnie wspomnienia,
Idę wymachując kosturem.

I to są najcenniejsze jesienne wspomnienia.

2 komentarze:

  1. To dlatego, że nie było zbytniego wiatru no i mrozu. Co roku poluję na jesienne zdjęcia - takiej pogody nie pamiętam od 20 lat, w tym roku boli mnie już nadgarstek od robienia zdjęć. Pozdrawiam z żółto-czerwonych Kaszub! Michał Kapusta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę Ci zazdroszczę tych Kaszub podczas takiej jesieni. Mam nadzieję, że zamieścisz nieco fotografii w jakiejś galerii? Nie ma nic piękniejszego niż jesienne zdjęcia Kaszub, które wprawdzie zawsze są urocze, ale tak kolorowe tylko teraz, a to już przecież druga połowa października.

      Usuń