niedziela, 12 marca 2017

Niedźwiedzie eseje, czyli tajna wersja historii Gabriela Maciejewskiego

Wydawało mi się, że o historii pisać można na dwa sposoby: pierwszy, nazwijmy go monograficznym, jest suchy, rzeczowy, pełen cyfr, szczegółów i towarzyszy mu ogromna ilość przypisów odwołujących się do źródeł – to nudna choć potrzebna i wartościowa metoda naukowa; druga, nazwijmy ją popularyzatorską, pisana jest wartko i przystępnym językiem z pominięciem nadmiernej ilości męczących danych i bibliografią na końcu książki. Pierwszy przeznaczony jest dla naukowców i dociekliwców, drugi dla zainteresowanych historią hobbistów. Obie metody są potrzebne i choć służą odmiennym celom, z tego drugiego rodzaju narracji chętnie korzystają też najwybitniejsi historycy, gdy przekazać chcą nie tylko fakty, ale i tezy na tyle interesujące, że  pragną się nimi podzielić z szerszymi kręgami czytelników – znakomitym tego przykładem była tu twórczość Pawła Jasienicy, choć nie jest to przykład odosobniony.

Niedźwiedź i róża, czyli tajna historia
Czech, Gabriel Maciejewski, Tom 1,
Wyd. Klinika Języka, Warszawa 2014
Tak dotąd myślałem, ale okazało się, że jest jeszcze trzeci, nazwijmy go najdelikatniej – „anty”, bo jest przeciwieństwem i pierwszego, i drugiego. Jego znamienitym przykładem była z trudem przeze mnie czytana (i wreszcie przeczytana) książka „Niedźwiedź i róża, czyli tajna historia Czech”. Istotą zamieszczonych tam esejów bywają, zazwyczaj nieco odbiegające od ogólnie przyjętych, tezy historyczne, ale to jedyna zaleta tej pozycji Gabriela Maciejewskiego, jeśli w ogóle można nazwać ją zaletą, bo rozwodzenie się nad tym (trzymając się pierwszego rozdziału), że Jana Husa, czeskiego heretyka, traktowano przed skazaniem go na śmierć lepiej, niż opisują to jego zwolennicy i komunistyczni autorzy, nie jest szczególnie inspirujące. Przypisów na potwierdzenie przytaczanych opinii żadnych, jedynie spekulacje, a rozdział ten wydaje mi się jednym z ciekawszych spośród bez mała trzydziestu. Większość jest nużąca, zagmatwana, rozwlekła i trudno jest w tych opowieściach w ogóle dopatrzyć się jakiejkolwiek tezy, a jeszcze trudniej odnaleźć się w chaosie: tajne konszachty i organizacje, spiski, alchemicy i talmudyści, ukryte intencje, wszystko w większości wsparte przypuszczeniami bardziej niż faktami. Inaczej mówiąc – rozczarowanie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz