Urodziłem
się ostatniego dnia jesieni. To zabawne, ale uświadomiłem sobie to
dopiero kilka dni temu. Jakie ma to znaczenie? Niby
żadnego, poza tym, że pojąłem, iż z jesienią, późną
jesienią, przejąłem jej niektóre cechy. Na przykład nieco
nostalgii, co nie jest chyba takie najgorsze. Gorzej, że nieco jej
ponurości, a to już nie najlepiej. Poza tym zmienność nastrojów,
jak jesienne zmienności pogody. Jesienny chłód, jesienny brak
zrozumienia dla wiosennej radości, i jesienne pragnienie zrozumienia
wiosny.
Późna
jesień bliska jest świętu Bożego Narodzenia, czyli bliska
radości, ale czegoś w niej ciągle
brakuje, za czymś głęboko tęskni. Zawsze
jej się wydaje, że czegoś nie dokończyła, inni zawsze są
przekonani, że mogą od niej wymagać więcej. A
późna jesień nie potrafi inaczej.
Nikt nie kocha późnej jesieni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz