wtorek, 20 września 2016

Uchodźca na urlopie

 Przeglądając niemieckie portale dotarłem przez przypadek do informacji zaczerpniętej z „Welt am Sonntag” donoszącej, że przybysze z Bliskiego Wschodu i Afryki, którym przyznano prawo pobytu w Niemczech, gdyż udowodnili, że są uchodźcami i we własnej ojczyźnie grozi im niebezpieczeństwo, zaczęli jeździć za otrzymane zasiłki na urlopy. Dokąd? Ano właśnie do własnej ojczyzny, tej z której uciekli z lęku o własne życie. Wpaść w odwiedziny do rodziny, cóż w tym w końcu złego? (https://www.welt.de/politik/deutschland/article158049400/Fluechtlinge-machen-Urlaub-wo-sie-angeblich-verfolgt-werden.html).
Nie będę tego roztrząsał, każdy czytelnik i tak wyciągnie własne wnioski z tej informacji. Przytaczam ją dlatego, by po raz kolejny pokazać, że próby poruszania sumienia Europejczyków poprzez szermowanie argumentem o ucieczce przed wojną są nadużyciem. Europa ma do czynienia z imigracją ekonomiczną (najwyżej kilka procent rzeczywiście ucieka przed prześladowaniami) i próba wmawiania innym, że tak nie jest wynika albo z zaślepienia, albo świadomego nadużycia. Emigracja ekonomiczna jest zjawiskiem znamy i powszechnym, nie ma w niej niczego złego. Zła bywa tylko metoda, w jaki się potrzebę poprawy własnego losu realizuje, a tu czasem, przyglądając się niektórym wyczynom pseudo-uchodźców, można mieć poważne zastrzeżenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz