Piątek,
21 września 2018 r., Sopot
Gorąco,
podobno to ostatni taki dzień tego roku, ale przecież to ostatnie dni lata.
Oglądałem
kilka dni temu program „Roast of Bruce Willis”, trafiłem, a że lubię tego aktora,
który zapewniał dobrą rozrywkę nie starając się aspirować do roli oscarowej
gwiazdy, zacząłem oglądać. Tytuł zapowiadał gorący i bezkompromisowy wywiad,
ale to, co dostałem, po prostu cofnęło mnie od ekrany – niesmaczne, wulgarne, prymitywne.
Ale co ciekawe, liczna publiczność zdawała się doskonale bawić. Nie pasuję do
tego świata, ale tak właśnie go postrzegam i taki jest. Przecież nie tak znowu
dawno, na słynnych taśmach z restauracji „Sowa i przyjaciele” mieliśmy okazję
wysłuchać, jakim językiem „elita” tego kraju posługuje się w rozmowach między
sobą.
Zresztą
TVP za rządów Jacka Kurskiego też sprowadza się do poziomu ulicy, przykładem
popularyzowanie disco polo, nazywanej teraz eufemistycznie „muzyką taneczną”. Bez najmniejszej wątpliwości obecny prezes TVP stał się głównym sponsorem tego gatunku muzyki. Ale przynajmniej nie towarzyszą temu przekleństwa, co chyba jest jedyną zaletą
takich imprez masowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz